[25] 31.12.20 w południe.
Według założeń Przenajświętszej Władzy Patriotycznej – mamy obecnie szczyt ścisłej Kwarantanny Narodowej. Na mieście jest taki „Pekin”, jakiego dawno nie oglądałem. Wszedłem, po g 10-tej, kolejno do trzech marketów, w których są wszyscy – starzy, średni i młodzi. Po 50-100 ludzi. Przy kasach – sprzedają z zamrażarek, zmrożoną wódę i… zamrożony chleb! Na parkingach – nie ma gdzie stanąć. Korki na każdym skrzyżowaniu. Uważajcie na tych nowych schodach koło szpitala – co się po nich idzie, od Jeleniogórskiej do punktu mazania na kolanowirusa, bo są tak śliskie, że mało się tam nie wyjebałem w górskich butach na Vibramie. A jak już jesteśmy blisko szpitala…, to jeszcze tak mi przyszło do głowy, że chciałbym powiedzieć słowo tym artystom, co to malowali malowidła dziękczynne dla medyków. Te z aniołami i sercami – następnym razem, wstrzymajcie się z malowaniem przynajmniej do końca roku, bo to, co się wyrabia na pewnych odcinkach opieki zdrowotnej obecnie, to powinno skłonić pewnych ludzi, do zadania sobie pytań, czy aby na pewno pracują tam gdzie powinni.