[13] 08.02.2020
[Drunk Admin Mode Off]
Piąteczek bardzo mnie ubogacił społecznie. Zaczęło się domówką około g. 18, potem już szło, jak śnieżna kula. Mnóstwo przyjaźni, poznanych wspaniałych osób płci obojga. Ważne rozmowy. Około 2:30 dyskutowaliśmy na temat tego, czy Daniel Barenboim daje radę jako dyrektor artystyczny mediolańskiej La Scali i kiedy wyraziłem wątpliwość, to Seba chciał mi pierdolnąć, na szczęście przyszła wtedy Amelka i zajęliśmy się jej rwaniem, co jest fajnym i bezpiecznym zajęciem, bo wszyscy doskonale i od dawna wiemy, że nigdy nic, poza gadaniem, z tego nie wyjdzie. Znalazłem się około g. 5 w domu, gdzie zapoznałem się z newsami od Was.
Info dla Magdy: nie możesz nazywać tej pani ku**ą, za to, że Cię wyrzuciła, bo do lokali nie wchodzi się ze swoimi napojami.
Położyłem się spać i było mi jakoś tak strasznie niewygodnie. Śniło mi się, że toczyłem straszliwą kłótnię o świadczenia gwarancyjne w markecie elektronicznym, a oni agresywnie na mnie, że nic z tego, bo to moja wina. Było to ogromnie męczące psychicznie. Jak się w końcu, obudziłem na siku, to okazało się, że spałem na otwartym laptopie – bo miałem Wam jeszcze z łóżka posłać te super laseczki z Francji. Nazywają się L.E.J i wydały już dwie płyty. Robią covery, ale także tworzą własne kompozycje. Rozwaliła mnie ich wersja Saine Saint Denis Style od Supreme NTM 🙂
Miłego dnia!