[4] 10.09.2018
Strasznie dużo, ostatnio w mediach, o ACTA2. Chodzi o cenzurę internetu, bo artyści tracą i takie tam, że internauci gwałcą prawa autorskie, i w ten deseń. W radiu gadali, jak jechałem rano do roboty.
Warto zauważyć, że zaczął się rok szkolny. W hrabstwie zablokowano, w dwóch miejscach, krajową drogę nr 94, co zaowocowało korkami… o każdej porze. O siódmej rano były korki i o dwudziestej były korki. Do pełni krajobrazu dokładają się mistrzowie kierownicy, którzy prawdopodobnie działają w ramach zmowy, ruskiego spisku, lub jakichś apek typu: Mistrz Najpóźniejszego Startu Ze Świateł Na Zielonym.
Nie wiem, może coś takiego jest i się jakąś kasę sążnistą zarabia, albo wygrywa, bo to jest zwyczajnie anormalne, żeby na jednej zmianie świateł, w takiej metropolis jak BC, przemykało tylko 5 aut.
Wracając do ACTA2. Jest to taki akt prawny, przyklepany przez Unię Europejską, zgodnie z którym,na przykład, Seba nie będzie mógł sobie pyknąć selfika na stadionie i nam przesłać (jak ostatnio), bo prawa do reprodukcji zdjęć i filmów – będzie miał tylko organizator imprezy! Chodzi pewnie o to, żeby piłkarze nie biednieli. Bo płaca minimalna, w jakiejkolwiek transmitowanej, piłce to jakieś 30 tysięcy na miesiąc.
W TV wystąpiła artystka krajowa Marysia, która prawdopodobnie zarabia na sprzedaży płyt mniej, niż automat z colą w gminnej szkole i wyjaśniła: „teraz użytkownik się nie będzie musiał przejmować, ze złamie czyjeś prawa autorskie i że go będzie ktoś ścigał – bo… wielki koncern oceni, czy nie złamał praw, zanim to zrobi i w razie czego zablokuje publikację”.
I teraz Wam przywołam taką scenkę z zimy, jak robiliśmy z B@dManem nocny patrol i wypierdolił się akurat jakiś tir na A4, zapalił, wybuchł itp. Ludzie przysłali info z trasy. Zajechaliśmy pod barierki nad autostradą na którymś z mostków koło Szczytnicy. B@d nagrał relację przez prawe okno auta i zaczął wysyłać na FB. FB po chwili wyrzucił nam komunikat, że materiał nie może być zamieszczony, gdyż… wykrył naruszenie praw autorskich. Nagrała się przypadkiem jakaś nuta, którą akurat puszczali w radiu.
W ten sposób wielki koncern zadbał o to, abyśmy nie złamali praw do czyjejś własności intelektualnej i zablokował naszą, własną relację z katastrofy, która zablokowała autostradę na 5 godzin, bo w tle relacji ich, jebany algorytm, dosłuchał się utworu Ariany Grande.
To jest autentyk. Nie zmyślono ani sekundy.
Jednocześnie uważajcie, bo: każde wasze słowo wypowiedziane przez smartfon leci w świat i zostaje zapamiętane. Nikt nie wie gdzie tak naprawdę leci i na jak długo zostaje zapamiętane. I przez kogo.