Wesele w oparach amoniaku

eksploatacji urządzeń podlegających Urzędowi Dozoru Technicznego byłem odpowiedzialny za wszystko i musiałem pilnie uważać na każdą improwizację Mariana, aby unikać konsekwencji prawnych.

Pewnego pięknego dnia drugiej dekady maja, a był to piątek, co znamionowało wielodniowe uroczystości najczęściej weselne, lub wszystkie inne obchodzone w miejscowej restauracji „Nimfa”– jedynej w tamtym czasie – położonej w przepięknym zakolu rzeki Bóbr. Gdy już organizatorzy weselni w natchnieniu degustowanych trunków próbowali rozszerzać dobre samopoczucie pośród personelu obiektów MOSiR, z którego na zasadzie ajencji wyłączono restaurację – nagle pojawiła się furgonetka „Nysa” używana powszechnie wówczas, jako pojazd pogotowia technicznego, w tym przypadku: Zakładów Górniczych z kopalni „Konrad” w Iwinach pod Bolesławcem, przywożąca – wieki całe negocjowanego z tamtejszą dyrekcją – spawacza, specjalistę spawów atestowanych w urządzeniach podlegających Urzędowi Dozoru Technicznego.

Zaskoczeni tym musieliśmy zapomnieć o weselu, a ja jako kierownik otrząsnąłem się z czarnych myśli o ewentualnym borykaniu się z przypadkami łamania dyscypliny pracy, polegającymi na upiornym „schlaniu się” włączonego w stado weselników personelu.

Z nieukrywanym dyskomfortem osoby personelu włączały się pod wpływem mojej nieśmiałej, ale nieustępliwej perswazji w działania, mające udostępnić spawaczowi pole pracy na dziurawych rurach instalacji mrożącej taflę lodowiska. – Ostatnich kontestatorów przełamał w wątpliwościach brygadzista Marian stwierdzeniem: „Nie ma ciula na Wilima – musimy to zrobić, bo spawacz po raz drugi do nas nie przyjedzie!

Właśnie spawacz usłyszał tą inwokację „do Wilima”, na którego nie ma ciula i zrobił się bardzo hardy i wymagający. Uparł się, aby sprawdzić, czy w rurach , które będzie spawał, nie ma amoniaku. Brygadzista przysięgał, że nie ma w nich ani grama tej niebezpiecznej, owianej mitami substancji. Nie miał racji – spawacz wiedział, co mówi: temperatura parowania gazu jest tak wysoka, że wypływając opróżnia zbiorniki, rury tylko w 30 %, gdy ulega zapłonowi w wyższej koncentracji spala się wybuchowo w ciągu kilku sekund, gdyż szybko zostaje zużyty tlen podtrzymujący jego palenie.

Uznając obiekcje spawacza, poleciłem brygadziście wybrać dwie osoby z personelu, najbardziej znającego „bebechy” maszynowni do sprawdzenia stanu ON/OFF zaworów układu, i jakiegoś zucha dla asekuracji. – Wskazał starszego, którego zawsze wyróżniał i młodego rosłego blondyna, jako że się akurat nawinął. Upomniałem Mariana o jakieś zabezpieczenie ekipy: maski, rękawice, etc., narażając się na śmieszność w przekonaniu otaczających mnie, szarych kombinezonami pracowników.

– Tylko brygadzista potraktował to ze zrozumieniem. – Poszli do magazynu i zaraz wrócili z tym wszystkim oraz z wiaderkiem kluczy i stalowym drągiem, czy brechą. Podsunęli mi pod nos maski z cylindrycznymi, podwójnymi filtrami, które się natychmiast rozpadły na kawałki, znikając w niepokalanej, wysokiej, wiosennej trawie. – Brygadzista poradził im zabranie ręczników w zastępstwie zleżałych rupieci, jakimi okazały się maski.

Poszli żwawo do maszynowni, znikając w jej mroku, pozostawiając szeroko i z hałasem otwarte wrota. Dochodziły z niej dźwięki, które świadczyły, że od miesięcy nieruszane zawory, nie łatwo było odkręcić, czy dokręcić.

Tymczasem, ajentowi z restauracji „Nimfa” udało się zawrócić nam głowy pytaniem, w jakim obszarze parku MOSiR będzie mógł urządzić aneks restauracyjny na świeżym powietrzu. Zdążył nas jednocześnie zaprosić w poczet gości weselnych, ze zniewalającą wielokrotnością powtórzeń, tłumacząc, że jest to odwieczny, kooperacyjny obyczaj sąsiadów. – I właśnie, gdy kończył wywód, cały w ukłonach i lansadach, z maszynowni dobiegł dziwny dźwięk odmienny od stuku, puku. – Dźwięk, jakby ktoś grał na bardzo dużym grzebieniu przez bardzo cienką bibułę z ogromnym zadęciem. – Wkrótce we wrotach maszynowni czerń zastąpiła biel, która nadymała się jak ogromny balon z gumy do żucia. Czasza tego balonu została rozdarta tylko na chwilę czernią sylwetek ludzi, którzy jak zawodnicy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.