Tangens, mój dobry kolesiowiec, w wigilię kaca po 33 urodzinach, stał oparty o sosnę w lasku paląc Galuaza. Na prawo od nas ział ciemnością parów, zwany przez lokalesów z Koziej Górki – Diabelskim Wąwozem.
Kiedyś, rzekł puszczając chmurę Tangens, sobie tak myślałem, przedstawiałem…, że coś będę w życiu znaczył, rozumiesz…, coś nastąpi, jakaś kreacja, jakaś rola moja istotna…
Zaciągnął się głęboko.
–I co kurwa? Wyłysiałem, a nawet czwórki w totka trafić nie mogę.
![](https://www.gliniany.ninja/wp-content/uploads/2020/04/yves-klein-muac.png)